czwartek, 27 marca 2014

Kiev 88 - zestaw do makrofotografii

Ostatnio kupiłem zestaw do makrofotografii przystosowany do Kieva 88. Jest to duża rzadkość. Produkowano takie zestawy bardzo krótko i w niewielkiej ilości. W skład zestawu wchodzą dwa pierścienie pośrednie, kominek z lupą do precyzyjnego ostrzenia, pryzmat pentagonalny (prostsza wersja, bez pomiaru światła), muszla oczna gumowa oraz najciekawszy element czyli matówka mocowana w miejsce kasety (służyła do precyzyjnego ostrzenia bezpośrednio przez otwartą migawkę). Niestety ostatnio mój Kiev 88 odmówił posłuszeństwa - zacięła się migawka podczas próbnego przestrzeliwania - więc z testowaniem muszę się wstrzymać do czasu naprawienia korpusu. No cóż kiedyś się to musiało stać. Dobrze, że nie przytrafiło się to w terenie tylko w domu. Trzeba będzie otworzyć korpus i sprawdzić w czym problem. Z rezerwowego korpusu też nie mogę skorzystać, ponieważ wymaga czyszczenia i przesmarowania. Tak czasem bywa, więc zabawę ze średnim formatem trzeba przełożyć na nieco dalszą przyszłość.


wtorek, 25 marca 2014

Kiev 88

Kiev 88 jest kolejną modyfikacją radzieckiej kopii Hasselblada, produkowanej przez zakład Arsenal w Kijowie. Związek Radziecki nie po raz pierwszy wykonał kopię sprawdzonej i cenionej konstrukcji. Warto choćby wspomnieć Zorki i FEDy czyli wierne kopie Leici, Kievy - kopia Contaxa czy też Komsomolca - kopia Voigtlandera Brilanta. Pierwsza wersja tej kopii nosiła dwie nazwy: Zenith 80 na eksport i Salut na rynek wewnętrzny. Pierwsza modyfikacja zmieniła nazwę na Kiev 80 i Salut S. Później zrezygnowano z nazwy Salut, a wersje eksportowe i na rynek wewnętrzny różniły się czcionką użytą w nazwie (na rynek wewnętrzny nazwę pisano cyrylicą). Oczywiście różnice polegały nie tylko na szyldzie. Wersje eksportowe były wykonane znacznie lepiej. Kolejną modyfikacją był Kiev 88. Wszystkie modyfikacje (aż do połowy lat dziewięćdziesiątych) były głównie kosmetyczne. Mechanizm pozostał ten sam, wraz ze wszystkimi wadami. Dopiero wersja Kiev 88 CM miała wprowadzone poważniejsze zmiany. Przede wszystkim wymieniono roletki migawki, zamieniając tytanową blachę falistą na tkaninę gumowaną. Zmieniono również mocowanie obiektywów na bagnet Pentacona Six. Pozwoliło to na stosowanie znacznie bardziej cenionych obiektywów produkcji Zeissa. Aparat produkowany był do 2009 roku, ostatnio jako ARAX 88 CM. Wśród użytkowników budził mieszane uczucia, od zachwytu do nienawiści. No cóż, tak jest z każdym aparatem. Pewne jest to, że w czasach PRL-u stanowił namiastkę profesjonalizmu za w miarę przystępną cenę. Jednak serwisowanie w przypadku awarii było bardzo kłopotliwe. Oprócz Kieva posiadam również Zenitha 80, który przeleżał uszkodzony w szafie u mnie w pracy ponad 30 lat, ponieważ w Rzeszowie oraz w Krakowie nikt nie chciał się podjąć w tych czasach naprawy, a do innych serwisów nie udało się dotrzeć.
Mój Kiev wyprodukowany został w 1988 roku. Właściwie kupiłem jego korpus jako uszkodzony (nie synchronizował czasów, a obie roletki przelatywały jednocześnie) z przeznaczeniem na części zamienne do wspomnianego Zenitha 80. Po zdjęciu osłon wewnątrz korpusu mechanizm zaczął pracować prawidłowo i nawet nieźle trzyma czasy (ktoś "zaglądał" do środka i źle zmontował osłony). Ponieważ Zenitha udało się naprawić bez konieczności wymiany części (przeskoczyło sprzęgło jednokierunkowe przy naciągu, wystarczyło je prawidłowo ustawić), zdecydowałem się na uzupełnienie Kieva o kasety, kominek i obiektyw. Ponieważ nadeszła wiosna, więc w najbliższym czasie założę film i przypomnę sobie pracę ze średnim formatem (klisze już czekają w lodówce).

wtorek, 11 marca 2014

Exakta Varex IIa - nr seryjny: 840943

Aparat, podobnie jak poprzednia Exakta tego typu, pochodzi z pierwszej serii produkcyjnej. Wyposażona jest w obiektyw Tessar z półautomatyczną przysłoną. Jej stan jest jednak znacznie lepszy. Lakier jest delikatnie przetarty tylko w jednym miejscu, chromy są doskonale zachowane (lekkie zmatowienie tylko na małym obszarze, możliwe do przepolerowania), pryzmat nie posiada żadnych wgnieceń. Widocznie właściciel, jak to często bywało, po zakupie tak drogiego wówczas aparatu, oszczędzał go jak mógł najlepiej, to znaczy nie używał go wcale. Niektórym, znacznie młodszym, zostało to do dziś. Jeden z moich kolegów, gdy kupił ładnych kilka lat temu pierwszą cyfrówkę (Nikona D70 - takiego samego jak ja), to zamknął aparat w gablotce i używał jedynie sporadycznie, w obawie, żeby go zbyt szybko nie zużyć, podczas gdy mój Nikon był eksploatowany bardzo intensywnie i w dalszym ciągu działa bez zarzutu, a sprawił mi wiele radości z fotografowania. Efekt jest taki, że ja mam dużo zdjęć i nieźle zachowany aparat, a on ma tylko aparat. Takie zachowanie jest dla mnie trochę niezrozumiałe, bo aparaty, jak wszystko, starzeją się również moralnie. Jedynym plusem takiej postawy jest to, że stałem się posiadaczem idealnie zachowanego egzemplarza Exakty Varex IIa. 



wtorek, 4 marca 2014

Rysunki mrozem na szkle

Zimny, lutowy poranek. Lekki przymrozek w nocy, po ciepłym poprzednim dniu, zaowocował zmrożonym nalotem na szybach samochodów. Od rana słychać było pracowite odskrobywanie szyb przez ludzi spieszących do pracy. Ja natomiast postąpiłem nieco inaczej. Uruchomiłem silnik, usiadłem w samochodzie i wyjąłem aparat. Tych kilka minut, podczas których silnik się nagrzewał, pozwoliło mi na wykonanie serii zdjęć (potem gorący nadmuch na szyby, dwa ruchy wycieraczek i można jechać). Trochę trudno było wykonać je w ciasnym wnętrzu, trzymając dość ciężki aparat w rękach, z maksymalnie wyciągniętym miechem. Wybrałem więc zaledwie kilka, a i tak ostrość w niektórych obszarach pozostawia sporo do życzenia. Niemniej jednak efekt jest ciekawy.

Zdjęcia wykonane obiektywem Nikkor 1.8/85 D z mieszkiem.

niedziela, 2 marca 2014

Exakta Varex IIa - nr seryjny: 836091

Po dłuższej przerwie wracam do Exakty. Exakta Varex IIa to kolejny model słynnej lustrzanki małoobrazkowej, produkowanej w Dreźnie przez firmę Ihagee. Model ten produkowany był w latach 1956 - 1962 w kilku wersjach. Podobnie jak przejściowy Varex, posiadał trzy gniazda synchronizujące lampy błyskowe (dwa dla lamp spaleniowych - starszego lub nowszego typu oraz dodatkowo dla nowoczesnych lamp elektronowych). Poza tym zmieniono konstrukcję mechanizmu samowyzwalacza. W nowym aparacie zrezygnowano z niektórych długich czasów (3/4, 1.5, 7, 9 i 11 sekund), co moim zdaniem stanowiło sporą wadę, natomiast zmiany konstrukcyjne spowodowały znaczne wyciszenie pracy mechanizmu. Nawet prezentowany egzemplarz, który sporo przeszedł, jest znacznie cichszy niż będąca w lepszym stanie przejściówka. Aparat pochodzi z pierwszej serii produkcyjnej i jest wyposażony w obiektyw Biotar 2/58, wyprodukowany przez zakład Zeissa w Jenie. Sądząc po jego stanie zewnętrznym był bardzo intensywnie eksploatowany. Świadczą o tym wgniecenia na pryzmacie oraz otarcia lakieru zarówno na korpusie jak i na obiektywie. Jeśli chodzi o okleiny, to były w takim stanie, że nie mogłem na nie patrzeć i po prostu je wymieniłem. Nie wyszło tak źle, choć posłużyłem się zwykłą okleiną winylową, używaną przez introligatorów. Oryginalna została jedynie okleina na tylnej ściance. Mechanicznie aparat jest w niezłym stanie, trzyma czasy w miarę prawidłowo, a roletki nie są pofalowane.