Aparat, podobnie jak poprzednia Exakta
tego typu, pochodzi z pierwszej serii produkcyjnej. Wyposażona jest w
obiektyw Tessar z półautomatyczną przysłoną. Jej stan jest jednak
znacznie lepszy. Lakier jest delikatnie przetarty tylko w jednym
miejscu, chromy są doskonale zachowane (lekkie zmatowienie tylko na
małym obszarze, możliwe do przepolerowania), pryzmat nie posiada żadnych
wgnieceń. Widocznie właściciel, jak to często bywało, po zakupie tak
drogiego wówczas aparatu, oszczędzał go jak mógł najlepiej, to znaczy
nie używał go wcale. Niektórym, znacznie młodszym, zostało to do dziś.
Jeden z moich kolegów, gdy kupił ładnych kilka lat temu pierwszą
cyfrówkę (Nikona D70 - takiego samego jak ja), to zamknął aparat w
gablotce i używał jedynie sporadycznie, w obawie, żeby go zbyt szybko
nie zużyć, podczas gdy mój Nikon był eksploatowany bardzo intensywnie i w
dalszym ciągu działa bez zarzutu, a sprawił mi wiele radości z
fotografowania. Efekt jest taki, że ja mam dużo zdjęć i nieźle zachowany aparat, a on ma tylko aparat. Takie zachowanie jest dla mnie trochę niezrozumiałe, bo
aparaty, jak wszystko, starzeją się również moralnie. Jedynym plusem takiej postawy
jest to, że stałem się posiadaczem idealnie zachowanego egzemplarza Exakty Varex IIa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz