Po remoncie głowicy aparatu przyszedł czas na statyw. I tu niestety nie było zbyt dobrze. Niewłaściwe przechowywanie spowodowało częściowe rozklejenia struktury. Miałem do wyboru całkowite rozklejenie statywu, co mogło się skończyć zniszczeniem elementów, lub pokleić te fragmenty, które się rozeszły. Druga opcja jest bardziej kłopotliwa i pracochłonna (nie wystarczy zalać klejem, trzeba wkleić wąskie kliny), lecz jednocześnie bezpieczniejsza.
Klin wklejony w miejscu rozejścia się elementów statywu
Cienka listewka wklejona pod elementem pionowym
Elementy przygotowane do malowania
Niestety mój aparat nie miał oryginalnych kółek. Dobrałem najbardziej pasujące z hipermarketu budowlanego. Może kiedyś uda się dokupić oryginalne. Na razie takie muszą wystarczyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz