Jeden z kolegów, po obejrzeniu mojego blogu, zapytał mnie jak oświetlam fotografowane aparaty, jakie lampy stosuję, czego używam jako tło. Ponieważ innym czytającym też może nasuwać się to pytanie, więc odpowiadam: na stole, przy oknie (północnym, żeby nie wpadało ostre światło słoneczne), w pogodny dzień kładę arkusz szarego kartonu, drugi arkusz - biały - stawiam po drugiej stronie, żeby rozjaśnić padające cienie, stawiam aparat na statywie i studio gotowe. Migawkę wyzwalam pilotem (ze wstępnym podniesieniem lustra).
Czym fotografuję? Najczęściej moimi cyfrowymi Nikonami, ze względu na wygodę. Ale niezłe efekty można osiągnąć wszystkim. Na poniższym zdjęciu znalazły się moje obie cyfrówki i Nikon na kliszę. Dumnie pozowały do zdjęcia z moim pierwszym aparatem, czyli Smeną 8M. Czym więc wykonałem to zdjęcie? Telefonem komórkowym. I to nie jakimś nowym typem, o dużej rozdzielczości, tylko trzyletnim Sony Ericssonem. Jak widać można.
I oczywiście niezbędna jest asystentka, czyli kicia fotograficzna. Zawsze przychodzi pomóc przy fotografowaniu.
I jeszcze krótko na temat obróbki zdjęć. Jeden fotograf powiedział mi kiedyś: "Fotografuj tak, żeby w ciemni jak najmniej korygować". Było to w czasach, kiedy każda poprawka w kadrowaniu wymagała nowych ustawień powiększalnika i zegara ciemniowego oraz kilku prób. Kto spędził niejedną noc w łazience, ten wie o czym mówię. Ja miałem ten komfort, że w domu rodzinnym miałem do tego celu specjalną piwnicę (dalej ją mam i po drobnym remoncie uruchomię ponownie ciemnię), ale godziny spędzone przy powiększalniku wyglądały tak samo. To analogowe myślenie pozostało, więc staram się, żeby zdjęcia wymagały tylko nieznacznej kosmetyki, do czego całkowicie wystarczają programy darmowe (na wstępnym etapie Raw Therapee i GIMP 2.8 do bardziej szczegółowych poprawek). Oczywiście jako programy darmowe nie mają one takich możliwości jak Photoshop czy Lightroom, ale też nieźle sobie radzą. Ostatnio, w celach poznawczych, przetestowałem GIMP-em triki Photoshopowe z drugiego rozdziału książki Scotta Kelby'ego "Światła, ujęcie, retusz - od pustego studia do gotowej fotografii". Zadziałały i dały niezły efekt końcowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz