Nie lubię fotografowania z lampą błyskową. Gdy tylko można to jej nie używam. Zresztą mam tylko te wbudowane w aparaty i starego Unomata B24TAC, którego i tak zawsze zapominam zabrać ze sobą. Brak lampy nie przeszkadza mi jednak w fotografowaniu w każdych warunkach. Podczas wycieczki do Turcji, w czasie wieczoru tureckiego był między innymi taniec z pochodniami. Tancerz, z płonącymi końcami drąga, wyczyniał niesamowite rzeczy. Sfotografowanie tego z lampą byłoby niemożliwe i nie miało też większego sensu. Mimo to większość widzów strzelała lampami jak oszalała. Ja natomiast, pomimo uśmieszków politowania, celowo wyłączyłem lampę. Efekt tego wyłączenia widać poniżej.
Ten ogień żyje!
Wrażenia były niesamowite.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz